Miałem tu wrzucić zarys koncepcji utworzenia NSZZ BLOGOOBRONA majacego na celu reprezentowac interesy blogowiczow przed Adminem ale czas nie guma, trza wyjsc z domciu.
Rzucam wiec sama idee i dwa niezle dofciapy.
Lew z rana postanowil sie dowartosciowac. Zlapal wiec Zajaca i pyta:
- Kto jest królem dzungli.
- Ty,Ty królu - mówi wystrachany zajac.
Lew puscil go i zlapal zebre:
- Kto jest królem zwierzat?
- Ty Lwie. Ty jestes królem.
- Ok. - Lew puscil zebre.
Lew dorwal niedzwiedzia. Powalil go i pyta:
- Mów kto jest królem zwierzat.
Mis byl nie w sosie wiec mówi:
- No dobra , ty jestes królem zwierzat.
Lew dumny jak paw podchodzi do slonia i pyta:
- Ty słon, kto jest królem zwierzat.
Słon spojrzal i nagle zlapal lwa traba i pierdolnal nim o skaly. Wybił mu zęby i pogruchotal kości. Lew otrzasnal sie i mówi:
- Kufa, son jak nie wies to sie nie denerfuj
Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest juz blisko, kobieta zmyslowo sygnalizuje, ze powinien zblizyc swoja twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna piescic jego gesta, krzaczasta czarna brode.
- Czy to ty jestes tu wlascicielem? - pyta, miekko dotykajac jego twarzy dlonmi.
- Nooo, nie - odpowiada mezczyzna.
- A czy mozesz go tu zawolac? Potrzebuje z nim porozmawiac -szepcze, przejezdzajac dlonmi poza brode, w strone czupryny.
- Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyrazniej podniecony.
- Moze ja pomoge?
- Tak. Chcialabym przekazac wiadomosc dla niego - kobieta ciagnie dalej niskim, zmyslowym glosem, wsuwajac kilka palców w usta barmana i pozwalajac mu ssac je delikatnie.
- Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pan nie ma papieru toaletowego..