Archiwum 07 maja 2003


maj 07 2003 Blog, egzaminy, nauka
Komentarze: 5

No no no, cosik sie u mnie poważnie na blogusiu zrobiło (vide: komentarze do poprzedniej notki). Koliduje to (w niewielkim stopniu) z moim pierwotnym zamyslem stworzenia bloga o charakterze humorystycznym, calkowicie odpersonalizowanym.

Ja poprostu mam ambicję posiadania bloga. Niestety nie jestem obdarzony talentem literackim, nie umiem napisac "coś od siebie", nie znosze się publicznie ekshibicjonowac itd. Za to uwielbiam dyskutować, zartować i ironizowac kiedy tylko się da.

Wiem, wiem tlumaczę się.... ale niech tylko admin przywroci (oka zdaje sobię sprawę, ze to niemożliwe) zaginione notki z początku roku, a Szanowni Goście przekonają się, ze kiedys coś próbowalem pisać. Pewno jeszcze bedę próbował i na wypadek tego, proszę życzliwe osoby o interwencję (czyt. parę faków na otrzeźwienie). Thank you from the mountain (wersja dla polish-glotów: dziękuję z góry).

Dziękuję za uwagę, tera bedom dżołki zwionzane z naukom espaszjaly dla matużystuf

                                                                                     Ze stosownymi wyrazami
                                                                                               Ernest

P.S.: Hanej jeszcze raz dzięki, jak widzisz nie pojechałem tam.

 

Po wykładzie na temat rozmnażania się, na którym wykładowca mówił, że stosunek płciowy u raków trwa 12 godzin, studenci opuścili salę, z wyjątkiem jednej słuchaczki. Wykładowca podchodzi do niej i pyta:
- Czy ma pani jeszcze jakieś pytanie? Może Pani czegoś nie zrozumiała?
- Wręcz przeciwnie, panie profesorze. Nareszcie zrozumiałam, co znaczą słowa "uraczyć się" - odrzekła rozmarzonym głosem studentka.
 
Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego, otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
- Przynieście tu siano dla osła!
- A dla mnie herbatkę poproszę! - dodaje student.
 
Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać, jeżeli jest pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził, że nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator powiedział:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na to student:
- Niech Pan poczeka, to dopiero układ współrzędnych.
 
Na egzaminie ustnym z fizyki student napisał wzór. Profesor pyta go:
- Skąd pan wziął ten wzór?
- Z głowy! - odpowiada student.
- Panie... - mówi profesor - ... gdybym miał taką głowę, to bym na niej spodnie nosił!
 
Na egzamin wchodzi brzydka kobieta. Profesor popatrzył się na nią z obrzydzeniem i mówi:
- Proszę stanąć za szafą, bym mógł panią obiektywnie ocenić. 
winieta_drogowa : :