powalona noc :/
Komentarze: 16
O kurde ale mialem "Kiche" w nocy.
22:50
Dzwoni kolega zalany w trupa:
- Sieee sieee sieeee masz. Daj mi telefon do Marty.
- Chwila stary. Pisz 605******
- Ale nie mam na czym zapisac.
- Nie pierdol, chcesz mi sie wjebac na chate i tyle !
- Nie no serio albo czekaj zapisze patykiem na ziemi.
- ......
- Kurwa, nie ma tu zadnego patyka !
- Oz ty chuju beszczelny, no jak musisz to przyjdz.
- Dobra jak trafie to bede, jaki masz numer.
- 44, a numer domu pamietasz ?
- Czekaj zapisze
- @#$%&^()*%^
No nic przylazl i to na dodatek z jakims starym lumpem.
Oczywiscie chcial zebym ich przekimal bo byli wyczerpani.
Oczywiscie sie nie zgodzilem.
Oczywiscie koniec koncow ich przekomarowalem.
Oczywiscie z Kicha (ksywa kumpla) nie da sie normalnie gadac. Nie dosc ze najarany, nie dosc ze pijany, to sie nawcinal tramalu.
Lump to samo ale niemal caly czas spal w fotelu, jeszcze mi jakims srebrem chcial placic (ciekawe komu to zajebal) ale tylko mnie tym obrazil i wkurwil.
A z Kicha sie gada w specyficzny sposob. Jedyny czlek na tym padole z ktorym gadam per cwelu, kurwo itp wiedzac, ze uzna te milutkie zwroty za przejaw kolezenstwa, i vice versa.
Fragment zapamietanej rozmowy:
Kiszka:
- Kurwa, Bubus jest jakis pierdolniety. Mowi ze robi wszystko prawa reka, a konia wali lewa.
Ja:
- Kurwa no wiem, ale co ja na to poradze ? Nie bede mu zwracal uwagi.
- buhahahahahahaha
- buhahahahaha oz ty cwelu, nie o to mi chodzilo
Pozdrowienia dla podziemia, swiat sie zmienia, do widzenia.
Dodaj komentarz