OBRAZ
Komentarze: 30
Mialem obraz. Byl piekny albo przynajmiej taki mi sie wydawal. Kochalem ten obraz, nadal go kocham. Tak naprawde obraz ma tylko tlo aczkolwiek piekne tlo, a ja dodalem do niego kolory, ozywilem je oczami mej duszy. Ten obraz mnie fascynowal, idealizowalem go odkad pierwszy raz sie pojawil w mym zyciu. Dzieki temu zawsze wydawal sie tak piekny i niepowtarzalny.
Nagle na moim ukochanym obrazie pojawila sie mala ryska. Mozliwe ze tej ryski nawet nie ma ale moja nadmierna wrazliwosc ta ryse dostrzegla. Z poczatku nie przejalem sie ta mala ryska. Lecz obraz zaczal przemawiac broniac sie przed ryska ktorej nie ma... Obraz jest piekny i szlachetny ale nie radzi sobie z moja chora wyobraznia i probujac sie pozbyc nieistniejacej ryski sprawia, ze staje sie ona coraz wieksza i wieksza... Tak naprawde to wiem ze jej pewnie nie ma ale ten obraz przemawia do mnie w sposob tak niefrasobliwy... W mej chorej wyobrazni kolo ryski pojawiaja sie delikatne kanaliki. Wszystko to sprawia ze rysa znowu powieksza swe rozmiary... kanaliki sie lacza z ryska i znowu staje sie ona wieksza. Chwilami wrecz zamiast pieknego obrazu widze jedna wielka ryse.
Jakich farb w mej wyobrazni mam uzyc by rysa zniknela. Czy ona wogole istnieje czy to tylko zludzenie ? Przeciez tak bardzo kocham ten obraz... to moj obraz... moj kochany obraz. Zawsze chcialem bronic tego obrazu przed zawistnikami, nie wiedzialem ze przyjdzie mi go bronic przed samym soba.....
ekhm... wiec Inna woli małe pędzle :D
A z tym politykiem to mnie rozbawiło, bo... no bo sam wiesz :)
PeeS: widzieliscie kiedys pedzel do malowania scian... wiezowcow ? hahaha pewnie nie wiec Wam nie udziele odpowiedzi :D
tulipanekgda baaaaardzo ciekawe :)
Dodaj komentarz