maj 12 2004

Jakikolwiek tytul wydaje mi sie nieadekwatny...


Komentarze: 23

Mam tyle do napisania, ze az mi nie chce sie pisac.

Kolega zdetoksowany, a nawet ubezpieczony. Trzy dni lazilem z nim do PUP-u(y?) zeby go ubezpieczyc. Trafialismy ciagle na stara, gruba i  upierdliwa urzedniczke. W koncu nie wyrobilem, opieprzylem ja ze nie zna podstaw prawnych swojej pracy i poszlismy pieterko wyzej do jej przelozonej. Podzialalo.. i moglem sie rozkoszowac jej sfrustrowana czerwona geba widzac jak przez telefon tlumaczy sie szefowej.


To powyzej zaczalem pisac pare dni temu ale przerwalem. Niestety od wielu miesiecy pisanie tu idzie mi opornie. Poprostu mi sie nie chce ani nie sprawia mi to juz takiej przyjemnosci. W rezultacie wiekszosc notek jest "na sile" co widac golym okiem. Ostaje na blogach glownie ze wzgledu na osoby tu poznane.. czasem mnie najdzie zeby poczytac czy pokomentowac ale generalnie to trzymam sie tego blogowiska z poczucia obowiazku i jakiegos sentymentu. W ramach rehabilitacji - za zbyt mala aktywnosc tutaj - Was troche ponudze. :P


Po tym drobym przerywniku akapitniku wracam do kolegi. Kiedys juz o nim wspomnialem. Kicha to koles zmarnowany przez zycie i to autentycznie nie ze swojej winy. Jako nastolatek musial zaczac pracowac.. jego wyksztalcenie zwie sie podstawowym (podstawowke skonczyl wieczorowo). Zwie sie Kicha co w jego wypadku nie jest pejoratywnym okresleniem tylko skrotem od inicjalow. Inteligent wsrod prostakow, prostak wsrod inteligentow. Gosc bez wyksztalcenia ktory non stop czyta i to nie jakas tam banalna lekturke. Chlonie wszystko co mu wpadnie w rece. Inteligentny, bezposredni i przesadnie szczery oraz dobry dla ludzi.  Zna go cale jego osiedle, kazdy menel czy kurewka. Niestety srodowisko osiedlowe go tylko topi w nalogu alkoholowym. Wlasnie dlatego wyciagnelismy go z kumplem z domu i przytachalismy do mnie zebym mogl mu ten detoks zrobic.

Niektorzy sie z niego smieja ale nie ma takiego co by go nie lubil.

Najgorsze to ze od kilkunastu bodaj lat zmuszony jest utrzymac siebie, mieszkanie i ojca ktory jest chory psychicznie (przynajmiej w mojej opinii). Ojciec od wieeeeelu lat bezrobotny, zywi sie w jadlodajniach, pety wygrzebuje ze smieci i ma wszystko gdzies.. czyrak na dupie synka, ktory za niego oplaca rachunki. Kicha oczywiscie tez nie ma stalej pracy (w Wawie z takim wyksztalceniem to nie sposob) ale jest "zlota raczka" i remontuje mieszkania licznym znajomym. Jak byl u mnie to nie dosc ze mi sprzatal, gotowal,  to jeszcze swiatlo naprawil (ktore nota bene zepsul inny kolega robiac z zyrandola wiatrak). W lato go zatrudnie przy kladzeniu paneli podlogowych i wymianie okien w domciu. 

Cholernie mi zalezy zeby mu pomoc. Ten gosc jest caly w bliznach bo zawsze jak lapie delirium to sie tnie albo rozwala glowa murki.. poprzednim razem przecial sobie ramie az do kosci. Nawet do lekarza nie polazl bo nie byl ubezpieczony.. wpadl do mnie caly we krwi. Nie dziwie mu sie.. ja tez czasem jestem zmeczony zyciem, a jakbym byl w jego sytuacji to bym sie cial codziennie chyba.

Teraz sie dowiedzialem, ze idiotki z OPS-u nie chcialy mu przyznac socjala i to bezpodstawnie (z tego miejsca dziekuje Tusi za doinformowanie mnie w tej kwestii). Musze cos z tym zrobic.

W sumie nie wiem po co o nim pisze.. tzn wiem, chce uczcic tego goscia jakos, bo to cholernie wartosciowy czlowiek ktory dlugo chyba juz nie pociagnie na tym swiecie. Mialem tu dac jeden z jego wierszszy ale gdzies mi wsiakly jego poezyje z dawnych lat. Jak znajde to wrzuce tu.

 

Ostatnio mialem dziwne ekscesy bedac "pod wplywem", badz na kacu. A to jakies awantury ze sklepowymi ktore dzwonily po securitate, a to pomylilem wykladowce z kolega obracajac go na krzesle i mowiac "Stary, powiedz mi kurwa na chuja ty zes robil te ksero skryptow, mamy cos z nich zrobic na prace zaliczeniowa?" "Jakie ksero?" "O przepraszam, z kims cie pomylilem" Co prawda wykladowca byl mlody, siedzial tylem przy kompie i wogole to byl w zastepstwie ale i tak byl mocno zszokowany. Tym bardziej, ze chwile pozniej (naprawde nie wiem jakim cudem) zepsulem dwa kompy w ciagu minuty. Jeden padl sam.. drugi jak chcialem wlaczyc zrobil "piiii" i tez padl. Do trzeciego wolalem nie podchodzic. Moje wyczyny powitaly salwy smiechu, a ten mlody wykladowca zaczal badac te komputery, az w koncu stwierdzil "Ja sie nie znam na komputerach, ja jestem od software'u!" i se wyszedl. Po tych wydarzeniach krzywo na mnie patrzal bo wydalem mu sie podejrzany. Smiesznie bylo.. musialem sobie zartowac i robic za idiote zeby go przekonac ze ja tego wszystkiego nie robie celowo tylko z glupoty.

Dobra, koncze ta przydluga notke.

Zwazajac na czeste zapytania "gdzie sie podziewasz" uprzedzam ze mnie troche nie bedzie, bo w czwartek jade do Madzi. No chyba ze jej bracholek uzyczy mi czasem kompa, a Magda nie dostarczy ciekawszych rozrywek. :)

 

winieta_drogowa : :
22 maja 2004, 01:59
Erni, moze na jakis temat na ktorym sie znam :> moze zydy :> Pozdrawiam! :*
ana
17 maja 2004, 19:41
Bim Bam Bom... [ale ta jego druga wersja... lepsiejsza]
Kamil
16 maja 2004, 21:12
PS Lovi widze ze wziales mnie za osobnika plci zenskiej:) w podpisie \"Kamila marudzenie wieczorne\" pierwszy wyraz jest celowo zamieniony z ostatnim, a dla ulatwnienia w rozwiazywaniu tej zagadki, podpowiem Ci ze jego forma to dopelniacz liczby pojedynczej :P
Kamil
16 maja 2004, 21:10
Niektorzy stosuja zasade zbiorowej odpowiedzialnosci przy winie nawet tylko 5% z calej spolecznosci, ja zrobilem to przy 95%, bo watpie aby wiecej niz 5 na 100 alkoholikow mialo normalne zycie i ciezko harowalo na zarobione i przepijane pozniej pieniadze. Wiekszosc to zwykli menele, ktorych na sam widok z mila checia bys zajebal, wiedzac ze mozesz w koncu zrobic cos pozytecznego dla tego kraju. Nawet Ci, nazwijmy ich \"dobrzy alkoholicy\", ktorym po prostu swiat sie zawalil i popadli w nalog nie widzac innej szansy ucieczki od problemow, maja znajomych \"od wodeczki\", ktorzy naprawde sa zakala tego spoleczenstwa i zamiast do takich ludzi odnosic sie z pogarda traktuja ich z nienalezytym szacunkiem stawiajac na rowni z innymi. I to mnie wlasnie najbardziej wqrvia, bo gdyby nie takie grupki debilistyczne, w ktorych bohaterem jest ten ktory najwiecej wypije, najbardziej spierdoli swoje zycie, bijac swoja zone, molestujac psychicznie dzieci itd, nasz kraj bylby chociaz odrobinke lepszy. Nie mow wiec ze jestem ta
zmieniona...
14 maja 2004, 02:35
nie wiem czy powinnam tu cos skrobac skoro chlopaki tak zazarcie dyskutuja..ale po prostu musze..Erni! tak dawno nie \'uslyszalam\' tego \'Korko\' :) az ciepluchno sie na serduchu zrobilo!:D wycaluj tam tyz pozadnie swa luba od mnie! :D cmokas!!! :*
13 maja 2004, 01:25
PeeS do Kamili: aha, czy Ty uwazasz ze ktos kto ma problemy z nalogiem to jest ubogi, bezrobotny, mieszka pod mostem itp? Bo widzisz ja kiedys mialem problem z amfetamina (i to calkiem spory) a akurat w okresie mego cpania osiagalem najwieksze sukcesy i bylem typowym krawaciarzem. Naprawde ciezko zapierdalalem pracujac, studiujac i robiac mini-karierke polityczna przez wiekszosc tego czasu gdy ostro cpalem. Chcialem za szybko.. nie wyszlo. Oczywiscie nie jest to zadne usprawiedliwienie ale znam np osobe ktore popadal w alkoholizm po tym jak w ciagu dwoch miesiecy najpierw rzucila go dziewczyna z ktora byl ladnych pare lat a potem zmarl ojciec. Te przezycia sprawily ze zawali studia (na 4 roku bedac) i popadl w alkoholizm z ktorego dotad nie wyszedl... aha i nie jest lumpem spod budki z piwem, pracuje umyslowo aczkolwiek alkohol nie pozwala mu rozwinac skrzydel. Ciagle z tym walczy ale przegrywa.. jest moze i slaby ale nie glupi czy zly.
13 maja 2004, 01:11
Korko dzieki, cmokas, jak wroce to sie odezwe. / Kamilo wybacz mi ale nie potrafie Cie jednoznacznie zidentyfikowac wiec jak mozesz to odezwij sie na gg. A wiesz, kiedys mialem dokladnie takie same poglady jak Ty.. nadal jestem liberalem w kwestiach spoleczno-gospodarczych (tyle ze z pragmatyzmu i zdrowego rozsadku a nie niecheci do biedakow) ale nie uwazam ze wszyscy bezrobotni, narkomani, alkoholicy sa smieciami. Moglbym dlugo pisac skad u mnie nastapila korekta pogladow ale powiem ze poprostu dojrzalem. Tzn gwoli scislosci dodam, ze rzeczywiscie wiekszosc z tych ludzi zasluzyla sobie na ten los ale nie wszyscy i nie kazdy w tym samym stopniu. Jakbym Ci szcegolowo opisal zyciorys Kichy to uwierz mi, ze bys zwatpila w to ze On sam sobie na to wszystko zasluzyl. Ten gosc moze i za duzo pije ale kurde On jak moze to pracuje i to ciezko, utrzymuje siebie i ojca skurwysyna. Ja po jego licznych przezyciach juz dawno bym sie zachlal albo zacpal na smierc.
Kamila marudzenie wieczorne
12 maja 2004, 23:47
Jak zorientowalem sie o kim i o czym (o jakim problemie) jest ta notka chcialem odwiedzic innego bloga, ale postanowilem sie zmoblizowac, zeby chociaz raz w zyciu przeczytac Twoja notke od poczatku do konca. Na pewno nie byl to jakis spektakularny sukces, ale w koncu pierdoly ciesza najbardziej:). Musze (z wielkim bolem serca) stwierdzic ze mi zaimponowales. Moze nie tyle zaimponowales co zdziwiles, ale skoro juz napisalem nie bede korektowac, miej ta satysfakcje:P Ja do takich ludzi/warst spolecznych odnosze sie nie tyle juz z obojetnoscia, co z pogarda i nabyta (nie wiem skad) nienawiscia. Nie pomoglbym nawet ojcu, gdyby popadl w jakiekolwiek klopoty finansowe i nie mial gdzie przenocowac, gdybym wiedzial ze do takiej desperacji doprowadzilo go naduzywanie alkoholu. Niestety holduje zasadzie bezwzglednosci. Nie ruszaja mnie w ogole patologie spoleczne, a juz takie osiedla tu wspomniane w szczegolnosci. Nikt nikomu gwiazdki z nieba nie przyniesie, i zeby cos w zyciu osiagnac trzeba sie chociaz troszke napr
zmieniona...
12 maja 2004, 22:52
no i cholera napisalabym :\" you are my hero! \" ale ni napisze:P bawta sie sobrze u Magdy! ale oboje macie wrocic na blogi! i to bez zbednego gadania! cmokas!
12 maja 2004, 21:52
Ja zawsze wiedziałam Erni, że Ty masz dobre, złote serduszko...:)
12 maja 2004, 21:01
W dalszym ciągu śmieszą mnie te wydarzenia uczelniane ;) Dobry z Ciebie chłopczyk, Erneście - zasłużyłeś nie tylko na order pończochy, zdecydowanie!
12 maja 2004, 15:44
Mi tu wychodzi, że z Ciebie naprawdę dobry chłopak jest! Założe się, że po cichu działasz dodatkowo w jakimś wolontariacie. Gdyby nie to, żeś upolityczniony to dzieci mogłyby z Ciebie brać przykład!
12 maja 2004, 15:32
to zmień :)
12 maja 2004, 15:05
\"To byl maj, pachniala Saska Kepa(..)\" - tak wlasciwie powinienem zatytulowac wizyte u Kiszki.
12 maja 2004, 14:37
Konti masz racje, no my obaj z Pragi ale roznych czesci. A tak na marginesie Brudno to tez osiedle Pragi Polnoc. :) A ta mieszanka jest rzeczywiscie niesamowita.. Kicha zyje w najbardziej eksluzywnej i willowej czesci Pragi (w cholere znanych ludzi tam mieszka) tyle ze on akurat w miejscu wypelnionym domami komunalnymi.. 100 metrow dalej sa budynki bedacy filiami ambasad zagranicznych strzezonych przez zadnarmerie. Za PRL-u chlopaki chodzily tam wygrzebywac ze smietnika puszki heh. Jeden wielki tygiel tu jest.

Dodaj komentarz