lis 12 2003

OBRAZ


Komentarze: 30

Mialem obraz. Byl piekny albo przynajmiej taki mi sie wydawal. Kochalem ten obraz, nadal go kocham. Tak naprawde obraz ma tylko tlo aczkolwiek piekne tlo, a ja dodalem do niego kolory, ozywilem je oczami mej duszy. Ten obraz mnie fascynowal, idealizowalem go odkad pierwszy raz sie pojawil w mym zyciu. Dzieki temu zawsze wydawal sie tak piekny i niepowtarzalny.

Nagle na moim ukochanym obrazie pojawila sie mala ryska. Mozliwe ze tej ryski nawet nie ma ale moja nadmierna wrazliwosc ta ryse dostrzegla. Z poczatku nie przejalem sie ta mala ryska. Lecz obraz zaczal przemawiac broniac sie przed ryska ktorej nie ma... Obraz jest piekny i szlachetny ale nie radzi sobie z moja chora wyobraznia i probujac sie pozbyc nieistniejacej ryski sprawia, ze staje sie ona coraz wieksza i wieksza... Tak naprawde to wiem ze jej pewnie nie ma ale ten obraz przemawia do mnie w sposob tak niefrasobliwy... W mej chorej wyobrazni kolo ryski pojawiaja sie delikatne kanaliki. Wszystko to sprawia ze rysa znowu powieksza swe rozmiary... kanaliki sie lacza z ryska i znowu staje sie ona wieksza. Chwilami wrecz zamiast pieknego obrazu widze jedna wielka ryse.

Jakich farb w mej wyobrazni mam uzyc by rysa zniknela. Czy ona wogole istnieje czy to tylko zludzenie ? Przeciez tak bardzo kocham ten obraz... to moj obraz... moj kochany obraz. Zawsze chcialem bronic tego obrazu przed zawistnikami, nie wiedzialem ze przyjdzie mi go bronic przed samym soba.....

winieta_drogowa : :
15 listopada 2003, 12:54
pomijajac nieproduktywne rozwazania o pędzlach.A co jesli jest rysa potrzebna? Przecież ona tez jest integralną częścia obrazu.
15 listopada 2003, 08:34
[no tak-miałam więcej nie komentować komentarzy,ale nie mogę się powstrzymać!]Właśnie tego się obwiałam-że to o kobiecie!Dlatego napisałam,że pewnie będzie Ci szkoda ;) A co do mediów-pomyślałam, że zostawię to sobie na następną notkę,bo nie chciałam mieszać tematów!;)(i tak moje wpisy mają długość wypracowań szkolnych!- od kiedy ja tyle piszę??!) Długa notka-długi komentarz - to lubię!Pozdrawiam!:))
14 listopada 2003, 22:28
ZNIKNIE ;) [rysa oczywiście, NIE pędzel! :oP ]
ekhm... wiec Inna woli małe pędzle :D
14 listopada 2003, 21:13
Eeeeej! Mam nadzieje, ze to o "hamach" to nie do mnie było, bo ja przecież się wcale nie śmieję, tylko poważnie to traktuję! No!
A z tym politykiem to mnie rozbawiło, bo... no bo sam wiesz :)
14 listopada 2003, 16:02
Ale chciałąm jeszcze dodać, że doszłam do szczególnych wniosków! Otóż zauważcie: dużym pędzlem trudniej jest malować... mały zaś potrafi wyczarować prawdziwe cuda, kilka szybkich ruchów małym pędzlekiem i można sie zachwycic! I proszę bez brzydkich skojarzeń!:P Jestem grzeczna, hahhaaaa.
14 listopada 2003, 15:58
Powinieneś być politykiem! Świetnie owijasz w bawełnę! ;))
14 listopada 2003, 15:57
Droga Winieto_Drogowa!Zważywszy na fakt, że ja jestem śmiertelnie poważną osobą(tak w ogóle, to jak mogłam "przegapić"Twoją nową notkę!!)..ee...no tak: jestem poważna, więc poważnie napiszę!: jesteś strasznie w tej notce poważny i ja to dostrzegłam!! A już tak poważnie[;)] to wolę się nie domyślać, co mogłeś chcieć przez to powiedzieć! Ostatnio się zawodzę na swoich przypuszczeniach . Mam więc nadzeję,że jednak się mylę, bo..chyba trochę jednak byłoby Ci szkoda, nie? Pozdrawiam!
13 listopada 2003, 23:20
nie wiem czy zauwazyliscie ale staram sie traktowac swojego blogusia nieco powazniej niz kiedys ale wy dalej byscie sie tylko hihotali hamy nie myte ! no ! spokuj mi tu ! :D jestem jak to nasze koffane pokemonki mowia zakoffciany i mam prawo do chwili powagi ! AAAAA ! i prosze o traktowanie mnie powaznie ! AAAAA ! JUZ ! :DDD
PeeS: widzieliscie kiedys pedzel do malowania scian... wiezowcow ? hahaha pewnie nie wiec Wam nie udziele odpowiedzi :D
13 listopada 2003, 21:57
Dokładnie - pędzel jak pędzel, nieważne jaki (zresztą, juz kiedyś na tym blogu rozgorzała dyskusja na temat, czy rozmiar się liczy... i dalej podtrzymuję swoje zdanie!). A co do rys - cóż, gdybym miała to dopasować do swojej sytuacji i do obrazu, który kocham (bo kochać sie nie przestaje z dnia na dzień przez coś), to potrzebowałabym nie farby, ale chyba worka cementu, by to jakoś zlikwidować. To ja idę do sklepu z materiałami budowlanymi...
13 listopada 2003, 20:36
Sprawa pędzla niech zostanie przemilczana, wszyscy wiemy jak to z tymi pędzlami bywa. Pędzle wszelkiej maści - łączcie się! :P
BanShee
13 listopada 2003, 18:54
pędzel powiadasz.... a jaki rozmiar..?
13 listopada 2003, 08:32
Ja wiem, że niejedzenie mięsa to może być pewien problem, ale żeby zaraz od "rysów" się wyzywać ?!!
13 listopada 2003, 01:10
sang no wez mnie nie demaskuj... wiadomo do kogo to pisze ale to nie znaczy ze caly blog ma wiedziec tylko dlatego ze jeden blogowicz niezle wypadl w narodowym tescie na inteligencje hahaha (znowu bede mial wpierdol za to ze pisze notki o czym rzekomo nie powinienem) :DDD pedzel mam taki se ale ma to do siebie ze zawsze staje na bacznosc i salutuje obrazowi po zdjeciu ramek...
tulipanekgda baaaaardzo ciekawe :)
13 listopada 2003, 00:37
pamietacie reklame... "pomalujemy razem?? mam pomysl....ktis niestety byl przede mna:( i stworzyl....bialy kwadrat na bialym tle....ciekawe....:)
13 listopada 2003, 00:24
Farby? A "pędzel" masz sprawny? A poza tym to mógłbyś nazwać rzeczy po imieniu, nie?

Dodaj komentarz