cze 04 2004

All I need is her love.


Komentarze: 28

W weeekend ostatni sprawdzian. Dlatego wlasnie pisze notke co by nie myslec o tym ile sie powinienem nauczyc i zrobic projektow.

Poza tym juz sie nie stresuje. Pomimo, ze jeszcze nigdy mi nie zalezalo na jakichs glupich egzaminach tak jak teraz. Dlaczego ? Bo przez nastepny rok nie bede musial pracowac. A to wyjatkowy rok. Za tydzien sprowadzam Magde do Warszawy. Idzie na kursy a potem zdaje na studia.. uda sie jej napewno. Bedzie mieszkac jedna noga u mnie w kawalerce, a druga w akademiku. Mniemam ze u mnie czesciej !

Magda (znana na blogach jako magna). No coz.. wyjatkowa kobieta. Paradoksem jest to, ze poznalem ja nieduzo ponad rok temu na owym portalu.. jedynie ponad 500 km odleglosci i kilka lat roznicy wieku. To bylo do pokonania, zawsze w to wierzylem. W tak krotkim czasie. Pierwszy raz spotkalismy sie we wrzesniu. Teraz nikt sobie nie wyobraza zebysmy nie mieli byc razem. Lacznie z naszymi rodzinami.

Nie wiem czy bedzie sensacja jesli za pare lat sie hajtniemy. To bedzie pierwsze malzenstwo portalu blogi.pl ! :) No chyba, ze ktos nas uprzedzi ale wtedy gorze mu ! No przesadzam.. raczej "wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia" zakrzykne w owej chwili.

Przez kilka lat bylem w ciezkiej depresji zwiazanej ze skumulowanymi w czasie drastycznymi porazkami zyciowymi i naduzywaniem wczesniej srodkow odurzajacych. Swiat sie zawali na kilka lat. Uwierzcie mi, ze naprawde nie szukalem kobiety. Nie oczekiwalem juz niczego od zycia... moze procz lagodnej smierci. Spotkalismy sie jeno po to zeby sie poznac, zaprzyjaznic.. z ciekawosci. Ale ta kobieta mnie urzekla.. dobrocia, inteligencja, wywazonymi pogladami, podobnymi gustami i opiniami (tak, Ona tez slucha rocka i glosuje na PO hihi) oraz pieknymi, madrymi oczami.

Zaswiecilo swiatelko w tunelu, ozieble serce zaczelo bic innym rytmem.. zsynchronizowanym z jej. Wiem, ze jest duzo lepiej ze mna. Kazdy kto mnie dobrze zna widzi to. Powoli na nowo sie aktywizuje. Nie mialem juz celu w zyciu odkad swiat sie wkolo zawalil, a moje ogromnie wygorowane ambicje staly sie nierealizowalne. Teraz mam cel.. ten cel to Ona. Mam sie dla kogo starac. Nie musze byc nikim wielkim, starczy ze bede soba, starajacym sie soba. Koniec z olewaniem wszystkiego. Koniec z dekadentyzmem. Pewna epoka sie skonczyla. Wracam do starych dobrych czasow "przeddepresyjnych" wzbogacony o doswiadczenie i serce przepelnione glebokim uczuciem. Nie dla siebie, nie dla dobra spolecznego, nie dla dawnych idealow o lepszym swiecie.. dla Niej.

Moze to wbrew kanonom poprawnosci blogowej (tzw. blogolical correct heh) ale napisze to bezposrednio do Niej: Madziu kocham Cie nad zycie i potrzebuje bardziej niz reaktor atomowy wzbogaconego uranu. Bardzo mi pomoglas, duzo zaryzykowalas ale obiecuje, ze Ci sie to oplaci. Dla tak zacnej niewiasty jak Ty warto sie starac. Zaslugujesz na szczescie jak malo kto. :*

 

Pozdrawiam cala brac blogowa z wyjatkiem.... zartowalem. :)

 

 

winieta_drogowa : :
06 czerwca 2004, 00:25
Erni! Kurde, to będzie intymne co Ci teraz napisze, ale kurde, raz sie żyje:) Normalnie żem sie rozkleiła, normalnie łzy mnie polecieli strumyczkiem:D Nawet nie wiesz dziecinko, jak serce me radością przepełnione jest, gdy czytam te slowa:) Ja wiedziałam, ze tak bedzie - nie to, zebym zgrywala jakiegos jasnowidza czy cuś;) - ale mam jakąs tam intuicję, heh. Otóż Wasza para, Ty Erni,zawsze byliście mi bardzo drodzy, hehe, od samego, kurde bele, początku:D I po wszelkich wzlotach i upadkach zycia Twego i Madziuni nareszcie musi byc dobrze:] Nie no, po prostu ja bym Was wyściskała, kurde! [ja wiem, jak to brzmi, ale naprawdę euforia mnie przepełnia w tymze momencie:D]. Erni, mordeczko Ty moja!:D Niechaj Was uściskam! Dacie sie przytulic, nie?:D Obiecuję, że nie będę za mocno Was zgniatać:D Ech... duzo szczęscia i spelnienia planów - tego Wam życzę:*:*:**:*:* [spokojnie, juz nie płaczę:D]
05 czerwca 2004, 22:05
W żadnym wypadku nie miałem zamiaru przypisywać Ci pedalstwa! Byłoby to bezsensowne w komentarzu pod notką będącą peanem na cześć Twojej Kobiety, prawda? A po drugie to z Twojej odpowiedzi wynika, że wcale nie byłeś dekadentem tylko zwykłym marginesem (co prawda inteligentnym i zapewne z wysoką kulturą osobistą, ale nadal marginesem). A w moim ciasnym rozumowaniu dekadent to znudzony, przesycony, zblazowany pedał w dziwnym gajerku i zwężanych do dołu spodniach! Na przykład taki Charles Baudelaire (jak dla mnie szablonowy dekadent)- już sam fakt, że był Francuzem czyni go rowerem! A to, że faktycznie lubił panów jest najlepszym potwierdzeniem. Artur Rimbaud też był poetą dekadentem, Francuzem i pedałem. A do tego w filmie Agnieszki Holland zagrał go inny pedał- Leonardo DiCaprio! Wiesz skąd pedalstwo u dekadentów? Bo znudziło im się wszystko co konwencjonalne! Konwencjonalny seks też. Dlatego nawzajem ryją się w dupala w poszukiwaniu nowych wrażeń. I tak właśnie nak
05 czerwca 2004, 11:53
Ja też chcę na ślub, ja też lubię pić i jak co to wezmę dolary Pucha !
solei
05 czerwca 2004, 11:40
przywracasz mi wiarę w męski ród! :-)) ps. ja także głosuję na PO.. a poza tym, to żadnych innych podobieństw - na pewno nie oczy (to domena Kini)! ;-)
ana
05 czerwca 2004, 10:17
Łoł wygląda zupełnie jakbyś używał klawiatury do pisania harlekinów. no może tej lepszej wersji w której na przyciskach nie jest napisane tylko \'zaginiony brat\', \'stracona miłość\', \'zdrada\' i \'skryte uczucie\'. fikuśnie
04 czerwca 2004, 22:04
Erni, rozczulasz mnie :) Szczęścia wiele dla Was :) (zaproszenie na ślub możecie wysłać pocztą... :))) Nawet wybaczam Ci, ze chciałeś napisać "cala brac blogowa z wyjatkiem Kingi" :P
04 czerwca 2004, 21:20
Sang nie widze zwiazku miedzy pedalstwem a dekadencja. Zreszta uzylem tego slowa troche na wyrost. Chodzi mi o to ze moj styl zycia sie zmienil diametralnie, srodowisko takze. Kiedys bylem cholernie aktywny, pozniej gdy mnie dopadlo pare nieszczesc (czesciowo z mojej winy czesciowo nie) stalem sie kolesiem zyjacym z dnia na dzien, eksperymentujacym z uzywakmi juz z najwyzszej polki, nie zadajacy sie juz z mlodymi wilkami czy znanymi ludzmi tylko inteligentymi degenaratami z problemami. Zmiana srodowiska i postaw, aczkolwiek nie idealow.. co jeszcze bardziej mnie pograzalo. Ja nie potrafie zwalac winy na \"system\", panstwo czy cokolwiek. Moge miec pretensje tylko do siebie.. nawet jezeli wiem ze to nie wszystko z mojej winy. Kazdy sam sobie gotuje swoj los.. no czasem ktos mu moze pomoc w jedna lub w druga strone. Kiedys mnie pare wplywowych osob pograzylo.. po to zeby teraz jedna mloda wrazliwa i kochana dziewczyna mogla mnie wyciagnac za uszy i dac motywacje. Od co. I mi tu nie imputuj pedalstwa ! ;)
04 czerwca 2004, 21:08
jedyne co można zrobić to pogratulować:) i mam nadzieje że dowiem się kiedy będzie ślub:D
04 czerwca 2004, 20:57
To było piękne! A jak się pobierzecie to napiszą o Was w \"Fakcie\"! I dobrze, że skończyłeś z dekadentyzmem, bo to pedalska postawa.
04 czerwca 2004, 19:20
Jakaś taka nieokreślona tęsknota mnie teraz ogarnęła. A tak z innej beczki. To wypraszam sobie, skoro mówię wszyscy są mile widziani to sprawa jest chyba oczywista :-p
04 czerwca 2004, 19:04
Poszlam spac o 3 rano, wstalam o 6 nie pojde spac do 1 w nocy zas dzis. rano zapomnialam zalozyc majtki, stanik na opak, dukac na klawie nie moge i mam ubrana spodniczke w kwiatki...i adidasy.....glonc co nie :>... jest koniec liceum i chce plakac, bo mam tyle roboty. Ale jak preczytalam ta notke to normalnie az sie...no niewiem jak to opisac :-) jakos sie obudzilam.....i czuje sie lepiej i dzien stal sie bardziej glonc, jak ktos znajduje milosc, i ty jestes madry i ona, i jestes glonc i napewno ona tez, wiec zycze wam duzo dobrego by bylo jak najlepiej :-) Pozdrawiam! :* ps ale ten o tym nuclear czy cos tam...wiesz ja mieszkam kolo Nowego Jorku, i na kazdym blogu cos sie pisze o bombach, Iracku, itp, itd, etc, whatever....kurwa jeszcze umre, pierdolic terrorystow.
04 czerwca 2004, 19:04
Ja chce isc na slub, ja lubie pic! I jak co to dam dolary!
04 czerwca 2004, 17:50
Co do mojej ignorancji, to przyznaję się bez bicia, oczywiście masz rację z tą dopaminą (odpisalam wczesniej u siebie). A jeśli chodzi o Twoją notkę i informacje w niej zawarte, to kolejny raz przekonuję się, że wszystko jest w życiu możliwe. Naprawdę natchąłeś mnie optymizmem i oby ten stan się u mnie utrzymał! Ty również nie zbaczaj z tej pozytywnej ścieżki. Mam nadzieję, że poinformujecie o tym donisłym wydarzeniu, jakim będzie stanięcie na ślubnym kobiercu, chętnie obrzuciłabym was ryżem (spokojnie, takim niegotowanym) i trzasnęła kilka fotek (z tego co wiem, stanowisko pierwszego kamerzysty jest już zaklepane przez Kontiego ;) ) -Pozdrawiam

Dodaj komentarz